Translate/Tłumacz

sobota, 7 marca 2015

You & Me - VI

Witajcie :) 
Przepraszam za wszystkie błędy i w ogóle. 
Notka wyszła chyba strasznie, ale dlatego, że pisząc opowiadanie byłam osłabiona.
Przez kilka dni może nie być notek. 
Mój stan zdrowia nie pozwala mi na dokładniejsze myślenie, ale tą notkę miałam już w części napisaną.
Chcę również wszystkim polecić książkę o Michaelu autorstwa Franka Cascio "Mój Przyjaciel Michael" 
Osobiście jest moją ulubioną książką o Michaelu, jaką do tej pory czytałam.
Sądzę, że każdy fan powinien ją posiadać.
Koniec gadania. Życzę miłego czytania :)




    Dziewczyna nadal nie była pewna. Chciała skorzystać z propozycji, ale z drugiej strony... bała się. 

Strasznie się bała, czy aby na pewno Mike wiedział co mówi. Czy mówił to poważnie.

- Michael, ale mówisz na poważnie?

Mężczyzna chwycił delikatnie jej małe, zimne dłonie i spojrzał w piękne, brązowe oczy.


- Tak. Może i jestem z natury skory do żartów i wygłupów, ale jeśli chodzi o poprawienie komuś samopoczucia czy wyrwania się od smutków, to zawsze mówię poważnie.

Na twarzy Alice znów zagościł jej uroczy uśmiech. Przytuliła go mocno, czując w sercu dawną radość, która oznaczała,  że może liczyć na swoich przyjaciół.

- To jak? Zgadzasz się przyjechać do krainy wiecznej zabawy? - zapytał po chwili Michael, kiedy dziewczyna nieco się odsunęła.

Na jej bladej i nieco mokrej od łez twarzy pojawił się wyraz zamyślenia.

- Nie mogę zostawić Sky'a bez opieki. A Nicholas... O nie...

Znów straciła swój uśmiech. Kompletnie zapomniała o Nicholasie. Przecież on się wkurzy, kiedy się dowie, że ona jedzie do domu Michaela.

- Ej, co to za minka? Uśmiech po proszę. Dla wszystkich wystarczy miejsca. A jeśli chodzi o Nicholasa, to mogę z nim pogadać. Może mi zaufa, bo w sumie nie dziwię się jego zachowania w stosunku do mnie.

Kiedy dziewczyna w końcu się zgodziła, Mike pomógł zabrać jej swoje rzeczy i zadzwonił do swojego szofera, by go poinformować, że może już jechać.

Czekając na auto, Alice jeszcze raz spojrzała na uśmiechniętego mężczyznę.

- Nie wiem jak ci dziękować. Ja...

Mężczyzna pokiwał przecząco głową i uśmiechnął się.

- Cii... Nic nie mów. Podziękujesz mi jeszcze. Dla mnie to cała przyjemność sprawiać komuś radość.

Po chwili zauważyli czarne auto, w którym siedział szofer Michaela.

Piosenkarz spojrzał na aktorkę i wziął jej małą walizkę. Sky uważnie ich obserwował, a kiedy zobaczył smycz, którą trzymała Alice, zamerdał ogonem i radośnie zaszczekał.

Kiedy byli gotowi, wyszli z domu i wsiedli do auta.

Całą drogę spędzili na miłej rozmowie, do której włączył się nawet szofer.

Kiedy dojechali do Neverland, serce Alice znów zaczęło bić bardzo szybko.

Każdy pewnie by tak miał, kiedy mógłby spędzić chociaż kilka chwil w  tym pięknym, przestronnym otoczeniu pełnym kwiatów, zwierząt czy też urządzeń służących do zabawy.

Wychodząc z auta, Michael był bardzo zaskoczony. Czyżby znów miał gości?

Prowadząc Alice do głównego domu, natknęli się na grupę ludzi śmiejących się i bawiących co tchu.

Po chwili przed oczami Michaela pojawił się nastoletni chłopiec razem ze swoją młodszą siostrą.

- Frank? Marie Nicole? Co za miła niespodzianka. Są wasi rodzice? – zapytał po chwili Michael, tuląc dzieci do siebie.

Jak się okazało, państwo Cascio, przyjaciele Michaela postanowili sprawić mu miłą niespodziankę.

Moment później, pojawili się również rodzice tychże dzieci.

- Witaj Michaelu. Och widzę, że masz już gościa. Chcieliśmy zrobić ci niespodziankę,  bo kilka razy narzekałeś na brak odwiedzających – uśmiechnął się do niego przyjaciel, Dominic Cascio.

- Tak się cieszę, że was widzę. – odwzajemnił uśmiech piosenkarz, a po chwili spojrzał na Alice.- 
Alice, pozwól, że przedstawię ci moją  „drugą rodzinę”.

Dziewczyna z uśmiechem witała się z państwem Cascio. Kiedy już każdy się znał,  Frank niespodziewanie odparł.

- Mike, a to twoja dziewczyna? Czy jednak o czymś nie wiemy?

Na twarzy muzyka pojawiło się lekkie zakłopotanie. Zerknął na uśmiechnięta Alice i poprawiając swój czarny kapelusz, odrzekł.

- Alice jest moją przyjaciółką, Frank. A poza tym poinformowałbym was przecież. Ciebie w pierwszej kolejności.

- O! To Alice jest wolna? Wspaniale! – nie krył entuzjazmu młody Cascio, po czym spojrzał na Alice i poprawił swoje włosy, unosząc zalotnie do niej brwi.

Aktorka zaśmiała się cicho, bo nie przepuszczała, że ten 15 letni chłopak chce ją poderwać.

- Frank! Na litość boską! Opanuj się! – natychmiast skarciła go mama, Connie.

Wszyscy wybuchli śmiechem, a kiedy powoli zaczęli się opanowywać, gospodarz posiadłości spojrzał na wszystkich gości.

- Chodźcie. Pewnie jesteście głodni. Mam nadzieję, że Samanta przygotowała coś dobrego, za nim wróciła do domu.

W wesołych humorach wszyscy udali się do głównego domu.

Samanta, kucharka Michaela dobrze przeczuwała, że dzisiejszego wieczoru Michael będzie miał gości.

Specjalnie przygotowała ulubioną potrawę Michaela, bo wiedziała, że inni też mogą to polubić.

Kiedy wszyscy zajęli swoje miejsca w jadalni, Mike szybko poszedł przynieść przygotowane danie.

Alice, rozmawiając z państwem Cascio zapomniała o smutku. Co jakiś czas jadalnię wypełniał radosny śmiech rozmówców. 

Michael wracając z kuchni, spojrzał na Alice i zadowolony, uśmiechnął się.

Każdemu podał danie, by potem usiąść obok pięknej aktorki. Kiedy wszyscy ze smakiem konsumowali potrawę, niespodziewanie ujrzeli Bubblesa, który siedział na grzbiecie Sky’a.

Jak się później okazało, zwierzęta w szybkim tempie się polubiły.

Po zjedzonym daniu, czwórka dzieci państwa Cascio była już zmęczona.

Michael oczywiście pokazał pokoje, w którym mieli spać goście. 

Każde z pomieszczeń było niezwykle perfekcyjnie dopasowane. 

Ściany pokoju Alice były koloru ciemnofioletowego. 

Gdzie nie gdzie wysiały piękne obrazy, o których dziewczyna mogła jedynie pomarzyć. Łóżko było ogromne, jak na skromną aktorka. Jej sypialnia była taka skromna, w porównaniu z tym pokojem.

W czasie oglądania sypialni, niespodziewanie wszedł Frank. Spojrzał na aktorkę i uśmiechnął się zakłopotany.

- Przepraszam, że nie pukałem. Chciałem cię przeprosić za tamten tekst. Wiem, że Michael nie był zadowolony z mojego postępowania. Chciałem cię jeszcze raz przeprosić.

Alice z uwagą przyglądała się chłopcu. Kiedy zakończył swoje przeprosiny, uśmiechnęła się szeroko i podeszła do niego.

- Nie przepraszaj. Nie uraziłeś mnie. Przyznam, że nieco mnie to rozśmieszyło.

- Naprawdę?

- Oczywiście. Przepraszam, ale jestem nieco zmęczona i chce odpocząć. Do jutra, Frank.

Nastolatek uśmiechnął się i wyszedł z jej sypialni. Aktorka usiadła na łóżku i głośno odetchnęła z ulgą.

Michael miał racje. W tym miejscu polepszył się jej humor. Nim się spostrzegła, zobaczyła na zegarze, że wybiła już 21:00.

Zeszła na dół, by życzyć wszystkim  miłej nocy. Kiedy to uczyniła, wzięła jeszcze szybki prysznic i udała się do sypialni, by w spokoju móc zasnąć…

On:

Była już późna godzina nocna. Nadal nie umiał wyjść z podziwu, że tyle wspaniałych rzeczy wydarzyło się tego dnia.

Brakowało mu jednak swoich małych szkrabów. Z pewnością ucieszyłyby się, że przyjechała ciocia Alice.

Kiedy czuł, że męcząc się w łóżku by zasnąć nic nie zdoła, postanowił zrobić mały spacer po Neverlandzie.

Będąc już ubranym, okrył się ciepłym kocem i udał się na przechadzkę po posiadłości.

Niebo było bezchmurne, a księżyc świecił tak mocno.

Przystanął przy małej altance i wziął głęboki wdech. Tak bardzo kochał Neverland. Jego dom, jego odzwierciedlenie, którego nie każda żyjąca istota na tej ziemi potrafiła zrozumieć.

Chłodny wiatr muskał jego twarz, a czarne, długie loki niefortunnie łaskotały jego szyję.

- Koniec lata. Za niecałe dwa tygodnie skończy się lato – westchnął smutno, wpatrując się w niebo.

Po niecałej chwili usłyszał szelest. Odwrócił się przestraszony i próbował zobaczyć, skąd pochodzi hałas.

Ciemność całkowicie mu przeszkadzała, jednak chwilę potem ujrzał sylwetkę… kobiety.

 – Michael, co ty tutaj robisz? - doskonale znał ten głos.

- Alice? Boże, nie strasz mnie tak.

Dziewczyna podeszła bliżej do muzyka i okrywając się swoim ponchem, rzekła.

- Nie możesz spać?  To tak jak ja.

Piosenkarz spojrzał na nią zaskoczony. O ile pamiętał, wcześnie kładła się spać. Czyżby również jej starania szły na daremnie by zniknąć w krainie Morfeusza?

Alice przystanęła chwilę przy Michaelu i również spojrzała w niebo.

- Piękne prawda? – zapytał po chwili mężczyzna, widząc jej zachwyt. Wyglądała tak pięknie, kiedy księżyc oświetlał jej twarz.

- Tak. Jest przepięknie. – mówiąc to, zerknęła na Michaela – Dziękuję.

- Za co? – nagle oprzytomniał, kiedy jeszcze przed chwilą błądził myślami gdzie indziej.

- Za wszystko. Miałeś rację. W tym miejscu łatwo zapomina się o smutku i przykrościach.

Mężczyzna uśmiechnął się do niej i bez jakiegokolwiek uprzedzenia, przytulił ją do siebie.

Aktorka nie broniła się. Czuła jego ciepło, które biło od ciała. Poczuła zmysłowy zapach jego perfumu, którego używał. Stali tak przez chwilę, jakby byli zahipnotyzowani. Cieszyli się tą chwilą, aż do momentu, kiedy mężczyzna delikatnie odsunął się.

- Ja również dziękuję za twoją przyjaźń. Jestem naprawdę szczęśliwy, móc mieć ciebie za przyjaciółkę.

Dziewczyna delikatnie oblała się rumieńcem, mając nadzieję, że w tej nocnej ciemności Michael tego nie zauważy.

Kiedy niespodziewanie ciemne chmury zaczęły zakrywać skrawki gwieździstego nieba, oboje poczuli chłód przeszywający ich ciało.

Bez słów udali się do głównego domu, gdzie następnie Michael przygotował dla nich herbatę.

- Jeśli będziesz miała ochotę, mogę ci coś później pokazać. Obiecaj mi jednak,  że nic nie wygadasz Frankowi, bo ten będzie mnie męczył – zaśmiał się.

Dziewczyna pokiwała głową oznajmując mu, że dotrzyma obietnicy. 

Kilka minut potem oboje, pijąc ciepłą, nieco kwaśną herbatę udali się do pilnie strzeżonego miejsca. 

Był nim mały pokój wypełniony najróżniejszymi drobiazgami. 

Alice nie umiała uwierzyć własnym oczom.

- To mój mały kącik skarbów. Są tu prezenty od fanów albo pamiątki z najróżniejszych zakątków świata.
Jednak chciałem pokazać ci coś innego.

Dziewczyna przystanęła na chwilę i obserwowała Michaela, który wyciągał z małego pudełeczka przedmiot. Kiedy wrócił, spojrzał na nią z uśmiechem. 

Dziewczyna delikatnie wysunęła w jego stronę swoją ciepłą dłoń, a Mike położył na niej małą ozdóbkę.

Jej oczom ukazał się złoty naszyjnik z parą Turkawek.

- Turkawki są symbolem przyjaźni. Kiedyś dostałem je w prezencie od przemiłej kobiety. 
Powiedziała mi, że w przyszłości odnajdę osobę, której ofiaruję bezgraniczną przyjaźń. Aby nie zniszczyć ani nie zapeszyć tego uczucia, należy podarować przedmiot z symbolem przyjaźni. Dziś już wiem, że tą osobą miałaś być ty.

Alice była mocno wzruszona tym gestem. Przytuliła Michaela i delikatnie pocałowała go w policzek.

Nadal przyglądając się naszyjnikowi, na twarzy piosenkarza malowały się duże rumieńce.

Jej czyn bardzo go speszył. Spędzili ze sobą dłuższy czas, aż oboje poczuli, że robią się senni.

Pożegnali się, mówiąc zwyczajne Dobranoc, aż każdy zniknął za drzwiami swojej sypialni…




5 komentarzy:

  1. Jeeej co ty gadasz ten rozdział wyszedł Ci świetnie. Fajnie, że Alice przyjechała do Neverlandu ..
    Czekam na kolejny rozdział.. I życzę duuuuużo weny Pozdrawiam.. I dzięki za polecenie książki bo zastanawiałam się nad jej kupnem i chyba ją kupie 😉 ~ MeryMJ.. PS: Za moment wstawiam kolejny rozdział więc jak byś chciała to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział, jestem nim zachwycona :)
    Hehe polubiłam Franka, a zwłaszcza jego teksty c:
    Ilekroć ktoś opisuje Neverland przeszywa mnie dziwne uczucie. Było to wspaniałe miejsce, można powiedzieć, że wręcz magiczne, a teraz jest to opuszczone ranczo... .-.
    To boli kiedy się o tym pomyśli ;-;
    Ale wracając do rozdziału :
    Czekam na reakcje Nicholasa xD
    Pozdrawiam i życzę weny c:
    The Smile

    OdpowiedzUsuń
  3. Już trzeci raz piszę tutaj komentarz xD next jest cudowny. Reakcja Nicholasa- jest dziwna xD z jednej strony martwi się o Alice, ale z drugiej może jej zaszkodzić za bardzo ingerując w jej życie... śledzi Michaela xD jeszcze chwila i się wprowadzi do Neverlandu. XD Alice w Neverlandzie! :D zaczyna się robić coraz ciekawiej.
    Czekam na nexta i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam! :D
    Rozdział wcale nie jest taki, jak przestrzegałaś. Moim zdaniem jest wspaniały i nie próbuj zaprzeczać! :D
    Postać Franka, od razu podbiła moje serce, a jego teksty są świetnie. Bardzo się cieszę, że Alice zdecydowała się zamieszkać w Neverlandzie. Mam nadzieję, że coś zaiskrzy pomiędzy nią a Michaelem w tym bajkowym miejscu.
    Nie mogę się doczekać next'a.
    Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia oraz weny!
    Trzymaj się Susie!
    K@te :)

    OdpowiedzUsuń
  5. PO pierwsze chciałbym cię przeprosić, że opuściłem się w komentowaniu twojego opowiadania. Notka jak zwykle cudowna, Frank jest cudowną postacią i bardzo go polubiałem. Jego teksty cudowne. Ciesze się, że Alice zdecydowała się zamieszkać w Neverlandzie.
    Pozdrawiam, Mike

    OdpowiedzUsuń