Translate/Tłumacz

piątek, 27 marca 2015

You & Me - XI

      Następnego dnia, Michael strasznie  się cieszył , że dzisiaj dostanie kilka wskazówek, aby zdobyć serce ukochanej.

Ale chwila! Alice miałaby go nauczyć, jak zdobyć jej serce?

Dopiero teraz dotarło do niego, że to najgłupszy pomysł w życiu...

Aktorka cały dzień spędziła z jego dziećmi, bawiąc się i radując razem z nimi.

Piosenkarz wykorzystał ten czas, by wymyślić kolejną cudowną piosenkę, tym razem była to Speechless.

Jak zwykle wykorzystał to, co czuł w danej chwili. Miłość do dzieci i do Alice. Jego Alice...

       Nastał wieczór.

Dzieci Michaela miały swój wolny czas, natomiast on... szykował się na lekcje.

Przygotował czerwony obrus, dwie perłowego koloru świece oraz kieliszki z  czerwonym winem.

Nie pił często alkoholu, ale uważał, że taki element może podkreślić jego romantyzm.

Sam również nie był ubrany byle jak. Biała koszula i czarna marynarka... Czuł, jakby to była prawdziwa randka, niż tylko zwykła lekcja.

Alice zeszła do salonu i miło się zaskoczyła. Nie sądziła, że piosenkarz może się tak bardzo postarać.

        - I jak? Może być? - usłyszała głos za sobą, więc natychmiast się odwróciła.

Michael stał, zerkając na nią i trzymając za sobą dłonie. Wstydził się.

"Rany... Jaki on elegancki. Och, aby tylko nie brał tego na serio..." - pomyślała aktorka, mierząc go od stóp do głów.

       - Tak, jestem w szoku. No, powiem... postarałeś się.

Michael zarumienił się nieco. Jego starania zostały docenione.

      - Dziękuję. No dobrze, to od czego zaczynamy?

Dziewczyna podeszła bliżej i delikatnie dotknęła jego ramion. Był bardzo spięty. Czuła to.

      - Rozluźnij się. Staraj się nie denerwować, bo kobiety to szybko zauważą.

      - No tak. Wy wszystko wiecie.

Alice zaśmiała się cicho, widząc jak przewraca oczami.

      - Dobrze, widzę, że to będzie ciężka nauka. Cóż, tak bywa. No uczniu, ale myślę, że zdasz egzamin na 4+.

      - 4+? Nigdy! Będzie 6!

Mężczyzna zaśmiał się i poprowadził dziewczynę do stołu. Odsunął jej krzesło, by mogła wygodnie usiąść, a po chwili i on usiadł naprzeciw niej.

     - W porządku. Na razie wszystko idzie wspaniale. Wiesz, że musisz spoglądać na kobietę uwodzicielskim spojrzeniem, prawda?

      - Tak. W tym chyba mam wprawę.

      - To pokaż. Jeśli uda ci się mnie uwieść, to znaczy że mówisz prawdę.

Michael zaśmiał się cicho, a po chwili spojrzał na nią i przygryzł sobie nieco dolną wargę.

Zabawnie podniósł swoje brwi, uważając aby się nie zaśmiać.

- No cześć piękna. Co tam? - rzekł, tłumiąc w sobie śmiech.

Dziewczyna z zainteresowaniem się mu przyglądała, a po chwili odwróciła głowę.

     - Przestań! Już ci wierzę! Już, dobrze... - odrzekła, zasłaniając sobie oczy.

     - Urzekłem cię? Ha! Mówiłem, że mam wprawę.

     - Tak, właśnie widzę.

Alice znów na niego spojrzała i westchnęła, przewracając oczami. Uderzyła go delikatnie stopą w nogę i zaśmiała się, widząc jego zdziwioną minę.

     - Za co to? - zapytał zdezorientowany.

     - Nauczycielek się nie podrywa. Dzwonię po rodziców.

Muzyk cicho zachichotał i zrobił minkę zbitego pieska.

      - Prze pani... To się już nigdy nie powtórzy.

W ukryciu zrobił znak kłamstwa, aby Alice tego nie zauważyła.

Dziewczyna poprawiła swoje włosy i zamyśliła się.

    - Dobrze, pamiętaj aby mówić od czasu do czasu komplementy, tylko nie przesadzaj.
I zahaczaj o te tematy, którą Marie interesują.

     - Yhm... No zgoda. A tak mogę robić?

Mężczyzna chwycił jej dłoń i zaczął powoli głaskać kciukiem. Dziewczyna poczuła dziwne uczucie po tym geście.

    - Tak. Tylko nie za szybko. - westchnęła cicho, uważając, aby Michael nie zauważył jej zawstydzenia.

     - Wiem, tak samo jak z całowaniem. - mówiąc to, odsunął swoją dłoń, uśmiechając się szeroko.

     - Ulala, już pocałunek ci się marzy?

     - Nie, ale wiem, że zdarza się i tak, że już na pierwszej randce para się całuje... Mam nadzieję, że w moim przypadku tak nie będzie.

     - Dokładnie. Hmm, a czym interesuje się Marie? Może poradzę ci, na jaki temat najlepiej zahaczyć.

Muzyk zastanowił się, a po chwili odparł, drapiąc się nerwowo po dłoni.

     - Uwielbia historię, sztukę, literaturę oraz dzieci.

     - Podobnie jak ty. - stwierdziła Alice.
 
     - Owszem. To mnie bardzo cieszy, bo przynajmniej mamy takie same zainteresowania.

     - No w porządku. Hmm, a co sądzisz o tańcu?

     - Ale, że na pierwszej randce?

     - Jasne. Czasem w filmach są takie sceny, kiedy zakochany mężczyzna prosi dziewczynę o taniec na randce.

     - W sumie. Nie wiem, czy Marie lubi tańczyć. Mimo, że jestem tancerzem, to najlepiej mi wychodzi taniec w solówkę.

     - Ani nie mów! Sławny Michael Jackson nie umie układów towarzyskich? Nie wierzę. - dziewczyna zaśmiała się głośno.

     - Tego nie powiedziałem. Podstawy mam nawet dobre. Chciałabyś się przekonać? - zapytał kusząco.

     - Jasne! Zobaczysz, poznasz kolejną moją umiejętność.

Alice wstała i zerknęła na Michaela, który włączył z głośników cichą muzykę. Stanął za aktorką i położył swoją dłoń na jej talii.

     - Mmm, widzę, że zaczynasz z górnej półki.

      - Nie potrafisz tego tańca? Możemy zatańczyć klasyk.

      - Tego nie powiedziałam, uczniu.

Po krótkiej chwili oboje zatracili się namiętnym tańcu, przy którym każdy starał się jak mógł.

Michael wpatrywał się w Alice z uwagą, czuł, że ona ma w sobie jeszcze wiele talentów. Zresztą... W jednym filmie grała nauczycielkę tańca, więc musiała się nauczyć podstawowych kroków.

     Kiedy muzyka się zakończyła, ich twarze dzieliły małe centymetry. Wpatrywali się w siebie i głośno oddychali. Wtedy aktorka zauważyła w oczach piosenkarza iskierki radości i... miłości?

     - Jesteś wspaniała Alice. - wysapał Michael.

     - Ma się rozumieć. Sądzę, że zdałeś egzamin na 5+.

     - Musisz być taka surowa? - rzekł smutno.

     - Wiesz, gdybyś zaczynał taniec od początku, chwyt przy talii nie zawsze może się każdej kobiecie spodobać.

Dziewczyna zaśmiała się i cmoknęła go w czubek nosa. Rozluźniła uścisk i poszła po butelkę wody.

Napiła się i zerknęła na Michaela, który odpiął sobie kilka guzików koszuli.

"Mmm, albo się popisuje albo sprawiłam, że mu temperatura podskoczyła" - pomyślała, obserwując go bacznie.

     - Co się tak przyglądasz? Spodobałem ci się?

      - Wiesz, większość kobiet uważa cię za ciacho. Ale nie jesteś w mojej lidze, więc przykro mi - rzekła, żartując i udając smutną minkę.

     - Tak, tak. Piękna niewiasta udaje niewiniątko.

     - Dobrze, łamaczu serc. Chodźmy lepiej sprawdzić, co robią twoje dzieci.

Piosenkarz zgodził się z jej pomysłem, więc udał się razem z nią do pokoju pociech.

Cała trójka usnęła przed telewizorem, przykryta bordowym kocem.

Alice spojrzała porozumiewawczo na Michaela i po cichu wyłączyła telewizor. Po chwili ona, jak i on położyli każde dziecko do łóżek.

Złożyli im jeszcze pocałunek w czoło na dobranoc i wyszli z pokoju.

      - Dobrze, że nie siedzieli zbyt długo oglądając filmy. - powiedział muzyk.

      - Zgadzam się, ale spójrz, która godzina. Za niedługo 22:00, więc to późna pora, nie sądzisz?

       - Tak. My też powinniśmy iść już spać. Dziękuję ci za naukę. Pomogłaś mi.
     
       - Och, drobiazg. Dobranoc Michael.

       - Dobranoc Ślicznotko.

Piosenkarz ucałował ją w policzek i znikł za drzwiami swojej sypialni. Alice będąc zadowolona, również poszła do swojej "komnaty" by jak najszybciej udać się w krainę snu...
















Witajcie :D
Rany, jestem w szoku...

Dwie notki z rzędu (wczoraj i dzisiaj) ... SZAŁ xD
Ale Wy się chyba cieszycie, co nie? :)
No oczywiście, przecież ja to robię tylko dla Was :D

Ale spokojnie, już zwolnię i następna notka pojawi się w następną sobotę :) {nie, nie jutro xD}
Pozdrawiam Was Kochani.
Susie.

5 komentarzy:

  1. Jak dla mnie możesz dodawać notki codziennie, bo są wspaniałe. :D
    Weny życzę. ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Cudnie, że dwie notki po rząd. A wracając do notki to świetna.. Kuuurcze kiedy oni sie skapną że się kochają.. Jestem dziś strasznie przybita poniważ napisałam Epilog She Drives Me Wild na który zapraszam jutro.. Poprawiłaś mi huumor i za to Ci dziękuje. Życze dużo weny i Pozdrawiam :) ~MeryMJ

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej! Mogliby się pocałować :D notka cudowna :D Mike romantyk *.* czekam na nexta i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie możesz dodawać notki codziennie :)
    Michael taki romantyczny, no no. Cudownie. Boże kiedy oni wyznają sobie miłość i będzie wszystko okej.
    No cóż zostaje tylko czekać.
    Pozdrawiam, i życze dużo weny
    Mike

    OdpowiedzUsuń
  5. Droga Susie!
    Wiem, że dawno mnie tutaj nie było, za co Cię ogromnie przepraszam, ale jak widać staram się najszybciej, jak tylko mogę nadrobić zaległości. Liczę na to, że wybaczysz mi te małe opóźnienia, a teraz przejdę do najważniejszej części komentarza.
    Rozdział jest przecudowny z resztą tak, jak zawsze! Uwielbiam czytać Twoje prace, gdyż z każdą notką czymś mnie zaskakujesz i nigdy nie zawodzisz, ale ta część opowiadania jest wprost doskonała! :D
    Mogłabym ją czytać na okrągło, tylko brakuje mi w niej jedynego, takiego małego, praktycznie nie potrzebnego elementu, a mianowicie POCAŁUNKU! :D Normalnie fochnęłabym się za takie coś, ale przez to, że zakochałam się w tej notce tego nie zrobię.XD Sytuacja z nauką Michaela strasznie mnie rozśmieszyła. Świetnie opisałaś każdy szczegół tej ("nie") randki. Zachowanie Mike kompletnie mnie zaskoczyło. Sądziłam, że w Twoim opowiadaniu nasz idol będzie taki nieśmiały i skryty w sobie, a tu nagle prosze, prosze jaki uwodziciel i romantyk.XD
    Nie no po prostu świetnie, fantastycznie, wspaniale! Mogłabym tak dalej wymieniać, ale chyba nie starczyłoby mi miejsca w komentarzu.
    Ubóstwiam Twoje opowiadanie i już mie mogę się doczekać kolejnej części opowiadania.
    Pozdrawiam i tak, jak mam w zwyczaju życzę mnóstwo weny,
    K@te :)

    OdpowiedzUsuń